 
						
									
			 
						
									
			 
						
									
			Szczyt Adama dla turystów, Sri Pada dla miejscowych. Góra o wysokości 2243 m n.p.m. Nie byłoby pewnie w niej nic nadzwyczajnego (ot, taka górka, jedna z wielu), gdyby nie fakt, że jest to pojedynczy szczyt (kształtem przypomina piramidę), na którym wybudowano świątynię buddyjską - jedno z 12 miejsc pielgrzymkowych na Sri Lance - i można stąd podziwiać spektakularne wschody słońca. W tym celu właśnie się tam wybraliśmy, ale jakoś nam nie wyszło.
 
						
									
			 
						
									
			 
						
									
			 
						
									
			 
						
									
			 
						
									
			Mało brakowało, a wcale nie dotarlibyśmy do skalnego miasta w Wardzi. Gorzej – odpuścilibyśmy je świadomie. Po powrocie z Armenii, Gruzja przywitała nas bardzo nieprzyjemną pogodą, o czym pisałam już wcześniej, i w tamtym momencie marzyliśmy jedynie o wylegiwaniu się nad morzem. Dodatkowo byłam przekonana, że i tak nic nie pobije jordańskiej Petry, w której kiedyś byłam. Ale zbieg okoliczności sprawił, że wylądowaliśmy przy zjeździe z głównej drogi do Wardzi, a pogoda się bardzo poprawiła. No, to czemu by nie skorzystać?
 
						
									
			
