Unawatuna to miejscowość na południu Sri Lanki tuż przy Galle. Zakochałam się w niej. Chociaż… nie będę udawać, że jest to najpiękniejsza plaża na świecie, bo nie jest. Nie ma tam szerokiego białego wybrzeża, ponad którym palmy pochylają się do turkusowej wody. Tak, tak, dokładnie takiego jakim karmią nas kolorowe foldery biur podróży.
Nazywam się Hania Sobczuk i od dekady (już!) jestem związana ze Sri Lanka. Poza prywatnymi wyjazdami, pilotuję również wycieczki po wyspie, a także pomagam turystom organizować ich własne wyjazdy na Sri Lankę. Napisałam też praktyczny przewodnik po Sri Lance, który pomoże Wam zorganizować swoją podróż.
Unawatuna nigdy nie była idealna, dzika i dziewicza, ale nawet nie oczekiwałam tego po niej. Co prawda lubię miejsca, gdzie nie ma żywego ducha, ale tylko na chwilę, bo wiem, że takie miejsca nie są łatwo dostępne. A ja lubię kiedy się dzieje, są knajpki do wyboru, leżaki, parasole… I dlatego lubię Unawatunę. 🙂
Jeśli dopiero przygotowujecie swój wyjazd na Sri Lankę, to sprawdźcie, kiedy jest najlepsza pogoda na wyspie i jakie inne miejsca warto zobaczyć na Sri Lance.
Co się stało z moją plażą?!
Po tsunami w 2004 r. rząd postanowił wybudować falochron, który będzie osłabiał uderzenie fal tsunami, gdyby takie miały wystąpić w przyszłości. Jak postanowił, tak zrobił. Nie przewidział tylko jednego…
Do tej pory piasek był wymywany z prawej strony plaży na lewą (stojąc twarzą do morza), ale po wybudowaniu falochronu zmienił się prąd w zatoce. Kto był w Unawatunie przed postawieniem podwodnej ściany mówi, że była to jedna z najpiękniejszych plaż, potem się zmieniła.
Fale zaczęły wymywać piasek z lewej strony plaży na prawą. Na poniższym zdjęciu w głębi widać, że w drzewa niemal dotykają wody. Wcześniej to tam właśnie była plaża, natomiast tu gdzie stoi łódka piasku prawie nie było… Potem plażę zmyło i efekt był taki, że właściciele restauracji zaczęli się skarżyć, że stracili miejsce na wystawianie stolików i leżaków, a tym samym klientów… Np. kiedy jadałam w mojej ulubionej Tartarudze, fale rozbijały się o podłogę restauracji; tak bardzo zmyło plażę.
Rząd postanowił więc działać i w 2015 roku zaprosił do siebie Holendrów (a może Belgów?), żeby… zbudowali plażę. Ci ochoczo zacumowali niedaleko wybrzeża wielki okręt, który pompował z dna oceanu piasek na plażę, a po niej wesoło jeździły sobie koparki i buldożery i ten ciemny, szorstki piasek rozpychały po plaży.
Wyobraźcie sobie teraz moją minę, kiedy jadę w marcu 2015 z grupą dziewczyn na plażę i mówię im:
– Kocham Unawatunę! Może nie jest NAJpiękniejsza, ale myślę, że spodoba się wam! No i będziemy sobie popijać drinki i wypatrywać żółwi w oceanie! Tam jest cudownie!
Przyjeżdżamy, wszystkie napalone na wypoczynek jak szczerbaty na suchary, a tu na plaży pomyka legion sprzętu budowniczego i zamiast szumu oceanu słyszymy tylko WRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR BIP BIP BIP WWWRRRRRRRRRRRRRRRR BIP BIP BIP WWWWWWRRRRRRRRRRR!!!
I tak przez cały dzień, od świtu do zmierzchu.
Plażę wybudowano w trzy dni. Akurat te dni, kiedy przyjechałam z grupą. Skończyli jak wyjeżdżałyśmy. Takie szczęście mogę mieć tylko ja.
Opuszczałam Unawatunę ze złamanym sercem, bo moja plaża już nie wróci… Piasek był ciemny, mleczno-turkusowy kolor wody zniknął i żółwie odpłynęły. Jak żyć?
Przed przyjazdem na Cejlon w listopadzie 2015, znowu z grupą, pytam znajomego Lankijczyka, który organizuje nam safari w Yala jaka jest jego ulubiona plaża? A on mi mówi, że Unawatuna.
– No tak, ale przecież ona nie jest już taka piękna…
– Hana, teraz się trochę poprawiła, piasek się wygładził i jaśnieje.
– Ale nie ma żółwi…
– Żółwie są w sąsiedniej Talawelli. 200 rupii tuk tukiem z Unawatuny. I tam prawie nie ma ludzi, pójdziecie na cały dzień i będziecie miały raj.
Z wielkim dystansem postanowiłam więc dać Unawatunie ostatnią szansę.
Światełko na horyzoncie
I dobrze zrobiłam, bo w kolejnych latach było coraz lepiej. Piasek z roku na rok stawał się coraz jaśniejszy, a plaża się wygładziła. Do tego jest teraz bardzo szeroka. Praktycznie wszystkie restauracje wystawiają stoliki i leżaki, a do linii brzegowej jest jeszcze z 15 metrów. Nocą niektóre knajpy organizują imprezy.
Galle dalej jest na wyciągnięcie ręki. A obok jest też rajska plaża w Talawelli, dokąd jeżdżę tuk tukiem za 300 Rs, a wracam piechotą (część plażą, część przy ulicy). I tam są żółwie!!! Pojawiają się tak mniej więcej koło 14-tej. Tak, znają się na zegarku 😉
Zapytałam jedną z moich grup turystów, co myślą o Unawatunie i kamień spadł mi z serca. Jest dobrze. Jest pełno knajp do wyboru, sklepów, są masaże, kursy gotowania, można popływać, obok jest rajska Talawella i rzut beretem od Galle.
Grupa była zadowolona. A to dla mnie najważniejsze w mojej pracy pilota wycieczek. 🙂
Za co (ciągle) kocham Unawatunę?
Przede wszystkim: zakwaterowanie. Zatrzymuję się w Amma’s Guesthouse (rezerwacji nie ma, trzeba iść i zapukać, czy mają wolne pokoje). Malutkim, czystym pensjonacie, który prowadzą Laki (Lucky? :D) i Bema. Przemili ludzie. To dzięki nim panuje tam taka cudowna atmosfera! Bema zawsze uśmiecha się w taki ciepły sposób, że nie ma zmiłuj – musisz ten uśmiech odwzajemnić! A Laki zawsze mówi mi, ile powinnam za co zapłacić, żeby nie przepłacać.
Ale co jest najlepszego w Amma’s Guesthouse? Wielki taras, z którego widać ocean! Bo od pensjonatu do plaży jest rzut beretem? Trzeba tylko przejść przez ulicę (albo, jak żartował Laki, przeskoczyć, jeśli dobrze skaczesz). I na tym tarasie wyleguję się na wygodnych kolonialnych meblach z kubkiem lankijskiej herbaty w ręku. A kiedy wstaję rano, zawsze budzi mnie szum oceanu.
Poza tym owoce morza! I kalmaryyyy! Kalmary bardzo ostre, kalmary w sosie z ostryg, kalmary z ryżem, kalmary z makaronem, kalmary z kalmarami… Moje ulubione miejsce to Tartaruga. Polecam! Świetna obsługa (chociaż raz zdarzyło mi się czekać trochę dłużej) i przepyszne jedzenie!
W Sri Lance po raz pierwszy spróbowałam też wielkich krabów. Gotowanych. Delikatne mięso tylko macza się w soku z limonki, soli i pieprzu i je z chlebem. Bajka! A do tego uwielbiam sok z limonki. Kwaśny z cukrem, bez dodatku wody, orzeźwiający. A na śniadanie rotti z warzywami curry i owoce: marakuje, mango, papaje…
Ale najfajniej jest rano na plaży, o wschodzie słońca albo tuż po. Kiedy jest jeszcze dość chłodno (czyli tylko 24 stopnie), a plaża jest prawie pusta. Można siedzieć i… obserwować maleńkie kraby biegające w prawo i w lewo. Nie można się wtedy ruszać, bo w ciągu sekundy zakopią się w piachu. I kiedy tak siedzisz bez ruchu, obok ciebie może biegać w jednym momencie z 15 malutkich krabików.
Plaża w Unawatunie nie jest idealna. Piasek nie jest biały, a palmy nie pochylają się nad turkusową wodą. Jest turystyczna. Jeśli nie tego oczekujecie, to nie jedźcie tam. Chociaż po sezonie, czyli na przełomie marca i kwietnia jest tam prawie pusto. Ja ją ciągle kocham. Dla mnie jest ona idealna. Moja idealna nie-idealna plaża!
Czy kiedy jedziecie do jakiegoś miejsca, oczekujecie idealnych folderowych plaż? Sprawdzacie zdjęcia w Google czy dajecie się zaskoczyć? Czy kiedykolwiek się zawiedliście? A może wręcz przeciwnie?
Witaj, przepraszam temat wałkowany, ale trudno mi znaleźć odpowiedź osoby, która przebywała na Sri Lance dłużej. Od 5 do 24 czerwca chcemy zwiedzić Sri Lankę, i zaznać rajskich plaż, w miarę możliwości danego miejsca. Podobają mi się plaże na południu ale z tego co się dowiaduję ma tam być monsun. Czy warto tam zahaczać na plażing? czy raczej sobie odpuścić i nie ryzykować. Dodam, że trochę deszczu mnie nie zraża. Jeśli warto, to czy na początku czerwca czy pod koniec?
Jeśli jednak odradzasz te plaże to które są równie rajskie w części bezdeszczowej, bo nie znalazłam tak pięknych w innych częściach wyspy, a lubię małe, ukryte z palmami i skałami po bokach. Pozdrawiam 🙂
Hej, pora monsunowa to nie tylko deszcz, ale też inne prądy morskie, wzburzony ocean i migracje meduz. Odsyłam do mojego wpisu na temat klimatu na Sri Lance, znajdziesz na blogu, tam wszystko dokładnie opisałam.
Tak jak piszesz, na wschodnim wybrzeżu nie ma takich plaż jak opisujesz, są raczej szerokie i piaszczyste, bez skał.
Ta dodatkowa plaża to Dalawella czy prze T? Bo w pobliżu google map pokazuje mi tą na D. Czy pomiędzy jest jeszcze jedna jakaś mała plaża?
Talawella i Dalawella to to samo. Lankijczycy używają innego alfabetu, więc można się spotkać z różną transkrypcją w alfabecie łacińskim.
Hanno, czy szczepienia są wymagane, przed wylotem na Sri lanke? Czy można się skutecznie ustrzec przed chorobami roznoszonymi przez komary?
Jeśli chodzi Ci o malarię i dengę, to nie ma przeciwko nim szczepień. Tylko profilaktyka, ale malaria nie występuje już na Sri Lance, a denga jest rzadka, więc polecam raczej repellenty i moskitiery niż tabletki. Pozdrawiam!
Witam, spędziłem w styczniu tego roku dwa tygodnie na Sri Lance, z czego tydzień w Unawatunie. Polecam. Delawella Beach – super miejsce. Ale najlepsza plaża na której spędzaliśmy sporo czasu to Jungle Beach. Rewelacja. Fajne miejsce do snorkowania.
Witaj Haniu 🙂
Jestem oczarowana i taka podniecona tymi wiadomościami ,że gdybym mogła to bym się teleportowała już teraz do Sri Lanki :-).My z mężem wylatujemy z Irlandii ,(bo też tu mieszkamy )na okres Świąt Bożego Narodzenia aż do 15 stycznia .Myślę że 3 tygodnie starczą nam na zwiedzanie i odpoczynek .Bardzo się cieszę że trafiłam na Twoją stronkę i dzięki za wszystkie pomocne info .Pozdrawiam i trzymaj kciuki za udany nasz pobyt.Buziaki 🙂
Super blog, bardzo pomocny – dziekuję 🙂 Wpis jest z 2015, a jak Unawatuna prezentuje się aktulanie? Wciąż jest „znowu” dobrze?
Jest turystycznie, plaża szeroka, ale z roku na rok uważam, że wygląda coraz lepiej. 🙂
Hej, wybieramy sie z malutkim dzieckiem na poczatku marca na Sri Lanke-ktora plaze bys polecila najchetniej z bliska baza nurkowa i fajnym miejscem do mieszkania?
Chyba Hikkaduwa albo Unawatuna, ale musielibyście mieszkać gdzieś na obrzeżach, jeśli „fajne” miejsce do mieszkania ma oznaczać „spokojne” 🙂
Witam;
jakie są najlepsze miejsca do snorkelingu z plaży w listopadzie?
pozdrawiam
AB
Raczej ciężko o takie miejsca w listopadzie 🙁
Super wskazówki! Czytam śledzę mapy zapisuje i planuje..sprawdzając co chwilę ceny biletów na październik/listopad :))
Wspanialy poradnik Hana!!!!
Dużo z niego wyciągnęłam!!! Dzieki Hana.
Jedziemy 18.02,17-juz nie mogę się doczekać-tak mnie Twoja strona nakręciła.
Dzięki za cudne wrażenia….
może jeszcze skrót jak się spakować na Sri Lanke-jakieś konkrety?
Dzięki Iza! 🙂 Co do pakowania – najważniejsze to wygodne buty i coś od deszczu. A reszta to podstawa 😉
„Talawelli” planuje podróż i nie mogę tego znaleźć na mapie mogę liczyć na jakąś podpowiedź?
W Google Maps to będzie 'Dalawella Beach’ 🙂
Będziemy w Unawatuna od 7 grudnia w Wimals Resort. Czy kojarzysz ten hotelik? Warto? czy poszukać jeszcze innego? Na co jeszcze poza wspomnianymi przez Ciebie miejscami powinniśmy zwrócić uwagę w Unawatuna?
Hej! W Unie jest tak duży wybór zakwaterowania, że niestety nie znam wszystkich hoteli czy pensjonatów. Wydaje mi się, że o wszystkim w Unie wspomniałam, nie wiem co jeszcze by was interesowało 😉
Wlasnie dzis zakwaterowalismy sie w Ammas : -) dzieki za pomoc
Ha! Super! 🙂
Czytam Twój tekst i jakoś ciężko odwzajemnić mi Twoje uczucia. Będąc w Unawatunie, miałam wrażenie, że jestem tylko nic nie liczącym się turystą, z którego trzeba wyciągnąć wszystkie pieniądze (nawet poza sezonem). Mało mi tam było intymności i spokoju, choć niestety nie odkryłam plaży w Talawelli. Za to faktycznie blisko do Galle i ta niesamowicie smakowita Tartaruga!! 😉 Może akurat źle trafiłam, a może miałam za duże oczekiwania..? W każdym razie, nie spisuję tej plaży na straty! 😉
Najbardziej idealne sa te miejsca, ktore nie sa idealne :). Zostalismy na pewno zacheceni do odwiedzenia tego miejsca :).
Pozdrawiamy,
Kasia i Marek z aguadecoco.pl
Hania, to nie jest dobry wpis na szybko zapadający, jesienny wieczór. Miałem nadzieję, na poprawiający samopoczucie flejm, jakiś hejt na fatalną plażę, gburowatego gospodarza i mrożone krewetki… A Ty do mnie ze świeżym krabem za trzy piwa. Myślałem, że będziemy znajomymi? ;]
A Ty, Karol, tam Ciebie jeszcze nie było. Znaczy się, chciałem zapytać – kiedy będziesz? :]
Oczywiście, że będziemy znajomymi! Dam Ci namiary, gdzie je kupiłam i sobie też kupisz jak tam będziesz! :D:D
Trochę mi ta plaża przypomina plażę na Ko Lipe w Tajlandii. Z czasów, jak nie było tam jeszcze dzikich tłumów (bo słyszałam, że już są). Taka swojska, z morzem i piaskiem, żółwi tam akurat nie było, ale mnóstwo rybek… Ja to w ogóle plaż nie szukam, ale jak trafiam na jakąś to z reguły fajna jest. niekoniecznie piękna, ale na pewno fajna 🙂
Tutaj pewnie tłumy w wysokim sezonie też są. 😉 Na szczęście w kwietniu dało się tego uniknąć.
Ja lubię się zregenerować na plaży po włóczędze. Leń jestem, co poradzisz. 😉
W Tajlandii tez mialam robaki! Karaluchy nam łaziły po drewnianej chatce i nie mogliśmy spać 😛
Ach, uroki Azji <3 😉
Sri Lanka to nie jest miejsce, do którego bym chciała pojechać. Historie o zawilgoconych kiepskich hotelikach, gdzie roi się od robaków skutecznie mnie odstraszają od tamtych regionów. A tu proszę! Piękna plaża bez tłumu turystów i do tego wspaniały nocleg z przemiłymi gospodarzami! Koniecznie muszę zapamiętać ten adres jeśli kiedykolwiek się wybiorę w te rejony. Dzięki za podpowiedź i podzielenie się takim cudeńkiem!
Miałam tylko raz robaki w hotelu, chociaż korzystałam z tych tańszych guesthousów. Na szczęście to była tylko jednak noc. Pozostałe miejsca były bez współlokatorów. 😉
A Unawatuna według mnie to faktycznie cudeńko! Polecam pod koniec sezonu lub na samym początku. 🙂
występują świeżo złowione kraby w Kauflandzie czasem… tak btw 😀
Karol 😀 a skąd oni łowią te kraby w Kauflandzie? 😀