Guadix, niewielka miejscowość znana z domów wydłubanych w miękkich skałach, leży zaledwie godzinę drogi od Granady w Andaluzji. Nie jest duża, więc dzień tutaj na pewno wystarczy. Co zobaczyć w Guadix i czy warto w ogóle tam jechać – o tym przeczytacie w dzisiejszym poście.

Do Guadix wybrałam się z moimi współlokatorami, Marcim i Kursatem, na początku lutego. Pora była dobra – choć wieczorem wciąż jest nieco chłodniej, to w ciągu dnia już bywa dość ciepło. Dzień też jeszcze nie jest zbyt długi, a zależało nam, żeby zobaczyć zachód słońca przed powrotem, więc początek lutego był dla nas idealny.

Na naszą wycieczkę wybraliśmy się w niedzielę, bo z jakiegoś powodu wtedy jest więcej połączeń autobusowych z Granady niż w sobotę. Wydaje mi się jednak, że cały dzień na Guadix to chyba trochę za dużo. Ale o tym więcej za chwilę. 🙂

Tymczasem przechodzimy do sedna wpisu, czyli Guadix, niewielkiego miasteczka w prowincji Granada. I być może czytacie mój blog już od dłuższego czasu i wiecie, że w momencie tworzenia tego wpisu mieszkałam właśnie w Granadzie (i to przez prawie 2 lata!). Jeśli jednak trafiliście na mój blog przypadkowo i jesteście tu pierwszy raz, to zachęcam Was do poznania innych moich wpisów z Andaluzji! Znajdziecie w nich trochę śmiechu i ironii, trochę przygody, a trochę informacji praktycznych. Mam nadzieję, że Wam przypadną do gustu. 🙂

Dobra, teraz już naprawdę przechodzimy do Guadix. 😀

w Guadix 🙂

Historia Guadix

Guadix było ważnym ośrodkiem już w czasach Imperium Rzymskiego (bito tutaj monety, poza tym leżało na skrzyżowaniu szlaków handlowych) i później, kiedy półwysep Iberyjski podbili Wizygoci. W tamtych czasach ośrodek nazywał się Accia, od przepływającej tędy rzeki.

W VIII wieku te rejony podbili Maurowie (Arabowie). Zmienili oni nazwę miasteczka na Wadi Axi, czyli dosłownie dolina z wodą, gdyż odkryli tutaj bardzo rozbudowany system irygacyjny. Przez wieki nazwa ewoluowała do Guadix.

Później Guadix potem straciło na znaczeniu na rzecz Granady. Kiedy w 1492 roku Izabela Katolicka podbiła Królestwo Nasrydów, wypędzeni Maurowie osiedlili się właśnie tutaj budując prowizoryczne mieszkania w miękkich skałach.

guadix

widok na Guadix z Alcazabą i katedrą

Dzisiaj takich skalnych mieszkań (cuevas), które wciąż są zamieszkane, jest około dwóch tysięcy. Wiele innych się zawaliło lub po prostu zostało opuszczonych. Mimo to właśnie w Guadix jest największe na świecie skupisko tego typu domów będących wciąż w użyciu.

Czy warto odwiedzić Guadix?

Szczerze mówiąc, jeśli nie macie czasu, to nie będziecie płakać, że nie odwiedziliście Guadix. Choć oczywiście polecam tam zajrzeć i wyrobić sobie własną opinię. 🙂 Miasteczko nie jest duże i spokojnie pół dnia tutaj wystarczy, ale nie ma sensu na siłę wciskać go w plan zwiedzania Hiszpanii. Może dlatego jest tutaj tak mało turystów.

Poza tym mieliśmy wrażenie, że chyba wszyscy mieszkańcy Guadix stąd uciekają. Miasto było niemal puste, choć to była niedziela (wszyscy wyskoczyli na weekend do Granady?). Do tego na ulicach zauważyliśmy mnóstwo pustostanów, niektóre już wręcz popadały w ruinę. Niektóre ulice przez to przypominały miasta duchów. Szkoda, bo widać, że miasteczko ma potencjał, ale ten się marnuje…

w zrujnowanym budynku…

Stare miasto niestety nieco mnie rozczarowało, bo praktycznie nic tu nie ma. Fakt, katedra ma bardzo ładną fasadę, ale np. zależało nam na wejściu na wieżę w Alcazabie, czyli arabskiej twierdzy. Niestety, ta była zamknięta.

Bardzo podobała mi się natomiast część z cuevas, czyli mieszkaniami w jaskiniach, bo wygląda jakby to była zamieszkana jakaś inna planeta. Są tu dwa punkty widokowe, skąd rozpościera się fajny widok na okolicę, ale o tym więcej napiszę za chwilę.

Jeśli jesteście fanami wyszukiwania spotów, gdzie kręcono różne filmy, to Guadix od dekad jest wybierane na plan filmowy. Całą tablicę temu poświęconą można znaleźć przy katedrze, ale szybko powiem, że z takich bardziej nam znanych kręcono tutaj sceny do Indiana Jonesa i Ostatniej Krucjaty (sceny na stacji kolejowej) i do Karola, człowieka, który został papieżem (sceny w katedrze). Zawsze zastanawiam się JAK filmowcy wyszukują takie konkretne miejsca, bo przecież katedr i stacji kolejowych są w Europie tysiące.

Co zobaczyć w Guadix

Punktem centralnym Guadix jest katedra, której budowę rozpoczęto w XVI wieku na miejscu meczetu (co w Andaluzji było nagminne), a ukończono 200 lat później. Ustanowiono tutaj nawet biskupstwo, co utrzymało znaczenie miasta.

Początkowo planowano nadać katedrze gotycki wygląd, jednak nim rozpoczęła się budowa, styl ten był już uważany za przestarzały. W efekcie świątynia posiada bardzo ładną barokową fasadę.

guadix katedra

Choć katedra robi wrażenie z zewnątrz, według mnie nie warto wchodzić do środka. Wewnątrz katedry jest małe muzeum z kielichami, ornatami, obrazami, rzeźbami. Ot, takie sobie, nieco nudne. Wstęp do katedry kosztuje 5 euro. Osobiście uważam, że to za dużo, szczególnie jeśli byliście lub planujecie zwiedzanie katedry w Granadzie. Wstęp do tamtej również kosztuje 5 euro, ale jest dużo ładniejsza i ciekawsza. Nie ma niestety dni, kiedy jest wstęp wolny do katedry w Guadix.

Gdybyście jednak chcieli wejść do środka, podaję godziny zwiedzania:
– październik – marzec: 10:30-14:00 / 16:00-18:00
– kwiecień – maj: 10:30-14:00 / 16:30-18:30
– czerwiec – wrzesień: 10:30-14:00 / 17:00-19:30
Powyższe godziny obowiązują od poniedziałku do soboty. W niedziele katedrę można zwiedzać do 14:30, pozostałe godziny bez zmian. W cenie (5 euro) jest już audio przewodnik.

Poza tym stare miasto to dosłownie kilka ulic na krzyż. Tuż przed katedrą jest ładny plac, gdzie usiedliśmy na kawę i tostadas con tomate, czyli tradycyjne tosty z pomidorami. Tosty jak tosty – zawsze są dobre, ale kawa dostała od nas zaledwie dwa w 10-punktowej skali.

Chcieliśmy też wejść na wieżę Alcazaby, czyli arabskiej twierdzy z VIII wieku (choć niektórzy twierdzą, że z XIII w.) w centrum Guadix. Okazało się jednak, że jest ona zamknięta, a na drzwiach nie było żadnych godzin otwarcia. To znaczy, my nawet nie jesteśmy do końca pewni, czy to właśnie było wejście, bo nie było ono w żaden sposób oznakowane, ale obeszliśmy całą Alcazabę dwa razy i to było jedyne coś co przypominało wejście. Zależało nam na tej wieży, bo podobno roztacza się stamtąd bardzo ładny widok na całą okolicę.

guadix

kominy 🙂

Podczas zwiedzania starej części Guadix weszliśmy na dachy domów w jaskiniach. Na początku zupełnie się nie zorientowałam, bo wszędzie dookoła nas była trawa, a dachy wyglądały po prostu jak pagórek. Dopiero jak zauważyłam kominy obok nas, uświadomiłam sobie, że jesteśmy na dachach. To jednak nie było główne osiedle z cuevas.

guadix

Jaskiniowe domy w Guadix

Główne jaskiniowe osiedle nazywa się Barrio de las Cuevas i jest na uboczu Guadix. Spacer po tej części andaluzyjskiego miasteczka nie będzie trwał długo, ale na pewno warto wejść na dwa punkty widokowe, czyli miradory.

Pierwszy punkt widokowy, Mirador del Padre Poveda, znajduje się bliżej głównej drogi i osiedla z zadbanymi cuevas. Jest też mniejszy od drugiego miradoru.

guadix andaluzja

Ulokowane jest pod nim niewielkie mieszkanie, które możemy obejrzeć w środku. Za darmo. 😉 Właścicielka ma smykałkę do biznesu i sprzedaje tutaj pamiątki, pocztówki (ładniejsze niż w sklepach z pamiątkami w centrum, a w tej samej cenie 50 centów), a także andaluzyjski miód.

Mieszkania cuevas nie są duże. Zwykle wystarczy tutaj miejsca na kuchnię, łazienkę, przedpokój lub salon i jedną czy dwie sypialnie. Są one zwykle bardzo ładnie urządzone (choć to akurat zależy od gustu właściciela) i doprowadzona jest tam elektryczność i bieżąca woda.

guadix

Choć nie ma tu ogrzewania, w cuevas jest ciepło. Przez cały rok panuje w mieszkaniach stała temperatura – ok. 18 stopni. Latem trzeba spać pod kocami, bo temperatura na dworze w ciągu dnia sięga aż do 40 stopni. W ciągu dnia mieszkania więc są przyjemnie chłodne, ale w nocy trochę za bardzo. Zimą natomiast w cuevas jest dużo cieplej niż na dworze.

guadix

w mieszkaniu

Po drodze do drugiego punktu widokowego, podbiegły do nas dwa psy. Ich właściciel po hiszpańsku zaprosił nas do siebie, żeby pokazać swoje lokum. Ja, przyzwyczajona do azjatyckiego „nie ma nic za darmo”, zaczęłam się zastanawiać czy przypadkiem nie chce nas na nic naciągnąć, ale okazało się, że to tylko moje uprzedzenia. Pan pokazał nam swoje mieszkanko i powiedział jak mu się żyje. Jak się później okazało taki gest jak zapraszanie do swoich mieszkań to w Guadix standard. Po prostu właściciele są z nich bardzo dumni!

Drugi punkt widokowy, Mirador del Cerro de la Bala, jest wyższy. Roztacza się stąd jeszcze lepszy widok, bo widać miasto z katedrą i Alcazabą, a także Barrio de las Cuevas otoczone stożkowymi skałami.

guadix

na punkcie widokowym

Widać tutaj też… biedę. Niektórzy mieszkańcy zasiedlają domki na zasadzie squattingu, nie płacą czynszu, ale nie mają też bieżącej wody czy elektryczności. Takie mieszkania rozpoznacie po piętrzącymi się przed wejściem gratami czy śmieciami. Nie jest to najprzyjemniejszy widok, ale takich domków jest raczej mało. Zwykle cuevas to zadbane mieszkania, z ładnymi wejściami, a nawet ogródkami.

guadix

lokalne ubóstwo

Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej na temat historii, budowy czy życia w cuevas, to niedaleko pierwszego miradoru znajduje się Guadix Cave Dwellings Interpretation Centre, co można przetłumaczyć jako centrum interpretacji cuevas.

Dzień zakończyliśmy pięknym zachodem słońca nad Barrio de las Cuevas. Najpierw z wyższego miradoru podziwialiśmy miasto i całą dolinę oblane złotym słońcem. Gdy myśleliśmy, że już spektakl kolorów się zakończył i szykowaliśmy się do powrotu do domu, niebo zrobiło nam niezłą niespodziankę i przybrało silne różowe kolory. Pędem wdrapaliśmy się na mniejszy mirador, skąd widzieliśmy cudowne niebo nad skalnymi domami. Bajka. Chyba lepszego zachodu słońca nie mogliśmy sobie wymarzyć!

Gdzie zjeść

Nie będę was oszukiwać – jedzenie w Guadix mnie rozczarowało. Choć przyznaję, że wcześniej nie zrobiliśmy odpowiedniego researchu. Kierowaliśmy się instyktem i starą dobrą zasadą „jedz tam, gdzie jedzą miejscowi”.

Kawa i tostadas con tomate, czyli po prostu tosty z pomidorami, które zamówiliśmy na placu niedaleko katedry, otrzymały od nas mizerne 2/10 punktów. Kawa była okropna, tosty nie wyróżniały się niczym szczególnym. Ogólnie – nie polecam. 😀

Guadix

Guadix

Potem spacerując po miasteczku, zatrzymaliśmy się na lunch w miejscu pełnym ludzi. Teraz jak sobie o tym myślę, to mam wrażenie, że oni się tam wszyscy zebrali, bo to miejsce było w słońcu (odwiedziliśmy Guadix na początku lutego), a nie dlatego, że było dobre. Zamówiliśmy bocadillos, czyli kanapki z bagietką. Kursat z tuńczykiem (z puszki), my z serem i szynką – tak suche, że nie dałam rady dojeść swojej do końca. 😐

Ale uwaga, podobno są dobre miejsca w Guadix, gdzie warto zjeść! Po prostu my nie zrobiliśmy wcześniej odpowiedniego rozeznania, mea culpa. Choć pewnie nasz wolontariacki budżet też nie pozwoliłby nam na stołowanie się w tych restauracjach. 😉 Ale jeśli chcecie zjeść tam, gdzie nie będziecie żałować wydanych euro, to zróbcie wcześniej research.

wnętrze mieszkania

Noclegi w Guadix, Andaluzja

Tak, przenocowanie w jaskiniowych domkach czy hotelach jest możliwe! Poniżej podaję linki do najwyżej ocenianych na bookingu noclegów w cuevas, które do tego nie zrujnują naszego budżetu. 😉

Cuevas de Maria (9.2) – ok. 36 euro za noc – zarezerwuj tutaj

Cueva El Jaraiz (9.5) – ok. 60 euro za noc – zarezerwuj tutaj

Cueva La Ermita (8.9) – ok. 50 euro za noc – zarezerwuj tutaj

Informacje praktyczne

Do Guadix można dojechać z Granady autobusem w ciągu 1 godziny. Bilety kupicie na dworcu autobusowym albo online na stronie alsa.com – dojazd w jedną stronę to ok. 5 euro.

Przy katedrze znajduje się przystanek autobusowy (drugi, na powrót, jest po drugiej stronie ronda). My jednak dojechaliśmy do głównego dworca autobusowego. Znajduje się on 10-15 minut marszem od centrum i stamtąd też wracaliśmy do Granady.

guadix hiszpania

Alcazaba

I jak się okazało, to był dobry pomysł. Nasz autobus był ok. godz. 19, oczywiście nieco się spóźnił, a przez ten czas na dworcu zebrała się dość duża grupa osób wracających do Granady. Wszyscy wpakowali się do środka, kierowca sprawdził bilety i… okazało się, że nie ma wystarczającej ilości miejsc siedzących dla wszystkich. Marci, nasz współlokator, wysiadł, bo nie miał gdzie usiąść. No, ale halo, przecież kupowaliśmy bilety online razem. Dlaczego my siedzimy na swoich miejscach, które są numerowane na bilecie, a on nie?

Już Marci miał jechać kolejnym autobusem (wtf?), bo czasem podstawiane są dwa autobusy, kiedy kierowca sprawdził bilety ponownie i wyszło na to, że niektórzy po prostu myśleli, że załapią się na ten pierwszy. Pani, która zajęła miejsce Marciego nic się nie odzywała, ale potem wysiadła i nasz współlokator wrócił z nami do domu. Więc pamiętajcie, że takie rzeczy mogą się zdarzyć w Hiszpanii i pilnujcie swojego miejsca na bilecie. Szczególnie, jeśli chcecie wracać ostatnim autobusem. 😛

Warto też wiedzieć, że zimą w Guadix zdarzają się przymrozki – szczególnie rano i wieczorem. Latem natomiast upały przekraczają tutaj nawet 40 stopni, więc bądźcie na to przygotowani.

Byliście w Guadix? Jak wam się podobało? A może dopiero wybieracie się do Andaluzji i wpiszecie Guadix na swoją listę miejsc do zobaczenia? Dajcie znać w komentarzach pod spodem! 

guadix

Alcazaba