Warszawa jest zapyziałą europejską stolicą, z zarośniętym i nieogarniętym brzegiem rzeki, tylko jedną linią metra (dobra, zaraz będzie druga, szał ciał), jesteśmy w tyle za wszystkim i wszystkimi, nic się tutaj nie dzieje, nie ma oryginalnych zabytków, tylko wszystko jest odbudowane po wojnie, i w ogóle brud i smród.

Jeżeli tak myślisz o Warszawie, stuknij się w czoło, baranie jeden!

W tym momencie głośno muszę zaprotestować i stanąć w obronie Warszawy. To zdecydowanie jedno z najbardziej aktywnych i nowoczesnych miast w Europie, a już na pewno w Europie Środkowo-Wschodniej.

visit warsaw zwiedzanie warszawa

Nie będę poruszała w tym wywodzie kwestii Warszawiaków, bo nie o to mi chodzi. Wiadomo, że nie cieszą się zbyt wielką sympatią w naszym kraju, ale o Poznaniakach można to samo powiedzieć, a i Krakusi nie są święci. Ale gdziekolwiek na świecie nie spojrzysz, wszędzie znajdzie się takie antypatie wewnątrznarodowe: Anglicy nie lubią Szkotów i vice versa, Francuzi z południa kpią zwykle z Francuzów z północy, Włosi z północy nie trawią Sycylijczyków, za Mediolańczykami z resztą też niekoniecznie przepadają, choć to wcale nie południe, , bla bla bla, można by tak jeszcze długo i namiętnie.

Ogólnie, to że mieszkańcy jednej części kraju, nie lubią tych z innej, to nie jest tylko polska sprawa. Takie zjawisko występuje w każdym narodzie i – uwaga! – jest to kwestia najzupełniej normalna!

Więc jeśli zamierzasz pod tym postem napisać coś o Warszawiakach, licz się z tym, że zostaniesz rzucony lwom na pożarcie. Nie będzie litości.

My tutaj będziemy teraz dyskutować o mieście!

Przed II wojną światową Warszawa nazywana była Paryżem Wschodu, potem była okupacja, Powstanie Warszawskie i wielkie zniszczenia, miasto częściowo odbudowano w stylu przedwojennym (np. starówkę), ale większość – ze względu na komunę – to bloki w stylu socjalistycznym.

Trudno się więc dziwić, że paryskość tego miasta przepadła bezpowrotnie, nad czym wiele osób ubolewa.

Kubeł zimnej wody na głowę: to Polacy sami sobie wymyślili, że Warszawa jest Paryżem Wschodu. Tak samo Czesi mówili o Pradze, a Rumuni o Bukareszcie. Co ciekawe, sami Francuzi nigdy nie nazwali Paryża Warszawą Zachodu.

Hmmmm, ciekawe dlaczego? Nie czuli się godni?

Tak czy tak, trzeźwo na to spojrzał pisarz Antoni Słonimski, bo kiedy propaganda naszego kraju (a co wy myśleliście, że tylko naziści albo komuniści uprawiali propagandę?) pompowała ego rodaków, że Warszawa jest Paryżem Wschodu i stolicą Europy, ten zaproponował, żeby spuścili z tonu i nazywali raczej Warszawę Radomiem Europy.

Jak widać, psioczenie na Warszawę nie jest niczym nowym.

No, ale cholera jasna i motyla noga! Nie o tym miało być!

Dzisiaj Warszawa Paryżem Wschodu ani stolicą Europy nie jest. Jest po prostu Warszawą. Albo raczej AŻ Warszawą.

Co, śmiejesz się, bo jest jedna linia metra, a zaraz będzie JUŻ druga? No i świetnie, nie od razu Kraków zbudowano! Przynajmniej metro jest czyste i nowoczesne. Paryskiego metra nie cierpię, metro w Londynie jest ciasne, w Atenach śmierdzi, a w Marsylii (dobra, to nie stolyca, ale jak to sobie przypomnę to się japa cieszy) wagony wyglądają jakby jeździły na wielkich kołach od traktora. Tylko gładkich.

Poza tym odcinek centralny II linii metra ma być oddany do użytku w listopadzie, czyli 4 lata po rozpoczęciu budowy!

Kiedyś słyszałam taki hejt (no, piany dostaję na polski hejt!), że uooooo bo w Polsce to się jedną linię buduje kilkadziesiąt lat! A Londyn to myślicie, że jest taki zajebisty? Decyzja o budowie metra w Londynie zapadła 160 lat temu. Od tego momentu powstało 12 linii, 275 stacji, 408 km tras.

To znaczy, że średnio jedna linia budowana była trochę dłużej niż 13 lat, w ciągu roku powstawały niecałe 2 nowe stacje, a rocznie przybywało 2,5 km trasy. Kurcze, liczby tak niesamowite, że szczęka opada! Oczywiście 10 z tych 12 linii powstało przed wojną, kiedy technika budowania metra nie była tak rozwinięta jak dzisiaj i budowa szła dużo wolniej.

A skoro tak, to wyobraź sobie, jak warszawskie metro będzie wyglądało za 150 lat.

No, dobra, ale nie o metrze miało być!

To znaczy, poniekąd o metrze. Bo pokazuje to tylko, że Warszawa się zmienia, rozwija. I naprawdę dużo się tutaj dzieje.

Więc, skoro to blog podróżniczy, skupmy się na tej turystycznej stronie Warszawy.

Ok, przedwojenna Warszawa już nie istnieje. To se ne vrati i nie ma nawet co na to liczyć. Nie będziemy więc ubolewać nad tym, jak to źle, że nie ma już Pałacu Saskiego, tym bardziej, że nie można ciągle patrzeć przez pryzmat wojennej traumy. Trzeba iść do przodu.

(Tak przy okazji, czy te osoby, które głośno lamentują, że Warszawa była przed wojną taka piękna – ok, owszem, była – ale czy zastanawiały się, że niektóre dzielnice, których teraz nie ma lub się zmieniły, były po prostu slumsami? Np. niektóre ulice starówki ok. roku 1910 były dzielnicą czerwonych latarni…)

Ogólnie rzecz biorąc jestem optymistką i zawsze staram się szukać pozytywów, nawet jeśli coś mi się podoba. A Warszawa mi się podoba, więc o te pozytywy jeszcze łatwiej. Podoba mi się, że muzea są zamykane na kilka sezonów w celu gruntownej modernizacji, bo po otwarciu będą wreszcie reprezentować europejski poziom! Przykład? Muzeum Narodowe, które wyremontowano kilka lat temu. Uwielbiam Muzeum Narodowe!

Podobają mi się takie inicjatywy w mieście jak Veturilo, chociaż nigdy nie korzystałam, ale widzę, że wiele osób tego używa, podoba mi się, że wreszcie remontują bulwary nadwiślańskie, że otwarto dla zwiedzających Piwnice Staromiejskie, gdzie jest nawet mała scena artystyczna, że praktycznie w każdy dzień można zwiedzać jakąś instytucję kulturalną zupełnie za darmo.

No, cholera, podoba mi się ta Warszawa!

WYZWANIE BUCKET LIST: Poziom miejski

W mojej Bucket List, czyli liście rzeczy do zrobienia/zobaczenia przed śmiercią, z której zrobiłam grę pt. Wyzwanie Bucket List, jest bardzo rozbudowany etap polski. Jeden z poziomów tego etapu – poziom miejski – polega na zwiedzeniu Warszawy, a konkretnie 31 zabytków/atrakcji w niej. Są to:

Muzea i pałace:

Muzeum Historii Żydów Polskich • Muzeum Narodowe • Muzeum Neonów • Muzeum Powstania Warszawskiego • Muzeum w Wilanowie • Muzeum Warszawy • Muzeum Wojska Polskiego • Pałac pod Blachą • Zamek Królewski

Parki i ogrody:

Łazienki Królewskie • Ogród Botaniczny w Al. Ujazdowskich • Ogród Saski z Grobem Nieznanego Żołnierza • Ogród Zoologiczny • pokaz w Multimedialnym Parku Fontann

Rynki i ulice:

Rynek Nowego Miasta • Rynek Starego Miasta • Zabudowa ul. Krakowskie Przedmieście

Kościoły i cmentarze:

Cmentarz Ewangelicko-Augsburski • Cmentarz Powązkowski • Cmentarz Żydowski przy ul. Okopowej • Katedra św. Jana Chrzciciela •  Metropolitarna cerkiew prawosławna św. Marii Magdaleny na Pradze • Zespół klasztorny Bernardynów na Czerniakowie

Inne:

Bulwary nadwiślańskie (po przebudowie) • Centrum Nauki Kopernik •  Pałac Kultury i Nauki (widok z 30 piętra) • Piwnice Staromiejskie • Stadion Narodowy • popluskać się z Syrenką • zjeść pączka w kawiarni Bliklego • zobaczyć spektakl w Tetrze Muzycznym Roma

Miejsca do zobaczenia wzięłam z Kanonu Krajoznawczego Polski PTTK, ale on jest kompletnie nieaktualizowany, więc część atrakcji dopisałam też sama z siebie. I jeśli uważasz, że powinnam coś dopisać, napisz to w komentarzu!

To pierwsze miasto z mojej listy, więc tak naprawdę rzeczywistość weryfikuje moje zwiedzanie. W sensie takim, że zastanawiam się, co konkretnie znajduje się na tej liście, a czego nie ma, chociaż powinno być.

W ten sposób wyrzuciłam Port Lotniczy im. F. Chopina (PTTK, serio? Naprawdę w Kanonie Krajoznawczym Polski umieściliście lotnisko?!), ale dopisałam nowe punkty, takie jak: Centrum Nauki Kopernik, pokaz w Multimedialnym Parku Fontann, Piwnice Staromiejskie czy Pałac pod Blachą.

O dwóch ostatnich – z tego co się zdążyłam zorientować – wiele osób nie słyszało. Przyznam, że ja wcześniej też nie. A poza tym regularnie się dowiaduję, które z zabytków są oryginalne, przedwojenne!

I to jest jeden z dwóch atutów mojej gry:

  1. Muszę sama zaktualizować listę, poczytać, a dzięki temu dowiaduję się o nowych miejscach, o których wcześniej nie miałam pojęcia;
  2. Wreszcie mobilizuję się do ich faktycznego odwiedzenia!

Niedawno np. byłam na 30. piętrze Pałacu Kultury, gdzie ostatnio byłam jak miałam… eeee… No ze 20 lat temu na pewno! Zwiedzałam też pałac w Wilanowie, cerkiew na Pradze, Biały Domek w Łazienkach…

A przede mną jeszcze takie zabytki jak Powązki czy Ogród Botaniczny w Al. Ujazdowskich.

Co prawda niektóre miejsca będą musiały poczekać, jak np. Muzeum Warszawy – dawniej: Muzeum Historii m.st. Warszawy. Zamknięte jest do 2016/2017 roku i poddane gruntownej modernizacji. No i świetnie! Wiecie, ile do tego czasu jeszcze dopiszę rzeczy do listy? 😀

I ja jestem jak najbardziej za zamykaniem i modernizowaniem! Nowoczesne muzea wychodzą naprzeciw młodym ludziom, interesują ich, a nie nudzą! Muzeum Powstania Warszawskiego jest oczywiście jednym z nich. Wiecie, ja uwielbiam muzea, jestem takim trochę ćpunem, jeśli chodzi o zdobywanie wiedzy. Uwielbiam wszelkie ciekawostki historyczne, geograficzne i biologiczne. Ale kiedy zwiedzam niektóre muzea… to wcale się nie dziwię, że ludzie tam nie chodzą. Są po prostu meganudne!

Inne nowoczesne miejsca na mojej liście? Wspomniany już Multimedialny Park Fontann (ale na pokaz woda-światło-dźwięk muszę czekać do lata), Muzeum Neonów, bulwary nadwiślańskie po przebudowie, Centrum Nauki Kopernik.

Oczywiście nie opuszczam też miejsc zabytkowych, takich jak właśnie Powązki, Łazienki czy Wilanów. No i ostatnio byłam w Piwnicach Staromiejskich (Rynek 42, jeśli ktoś byłby zainteresowany) oraz w zrekonstruowanych salonach księcia Józefa Poniatowskiego w Pałacu pod Blachą (szary pałacyk między Zamkiem Królewskim, a trasą W-Z).

A poza tym w Warszawie jest mnóstwo miejsc, gdzie fajnie jest posiedzieć po zwiedzaniu. I to nie są miejsca turystyczne! Np. uwielbiam warszawskie plaże. Czy wiesz, że Warszawa jest JEDYNĄ europejską stolicą, która ma nieuregulowany brzeg rzeki? Zdecydowanie powinniśmy wykorzystywać to jako nasz atut, a nie narzekać! Jesteśmy oryginalni! Mi osobiście siedzenie nad Tamizą w Londynie czy Dunajem w Wiedniu sprawiało średnią przyjemność. Bronią się jedynie Paryż i Budapeszt, ale to przez zabytkową zabudowę nad rzeką. A u nas, nie dość, że jest zielono, to niektóre fragmenty prawego brzegu Wisły zostały objęte ochroną w ramach europejskiego programu Natura 2000!

Warszawa jest fajna (chociaż mieszkać bym tam nie chciała, bo po prostu nie lubię dużych miast, jeśli chodzi o życie codzienne), więc zachęcam do zwiedzania jej! Do poznawania, do odkrywania szczególnie, kiedy można skorzystać z dni bezpłatnych (listę dni bezpłatnych przygotuję dla Was innym razem).

Bo w końcu – odpowiedz sobie tak szczerze – kiedy ostatni raz ZWIEDZAŁEŚ/AŚ Warszawę?

Co powinnam dopisać do mojej listy rzeczy do zobaczenia w Warszawie? Kiedy ostatni raz byłeś w Warszawie, jeśli chodzi o zwiedzanie? A jeśli tutaj mieszkasz – czy oprócz tylko pracowania i mieszkania tu, także zwiedzasz? Co zwiedzałeś/aś ostatnio?

Wpis powstał podczas słuchania najlepszych utworów Fryderyka Chopina.