Weekend zimą? Oczywiście, że tak! Co spakować do bagażu podręcznego, żeby nie dźwigać, niczego nie zapomnieć i nie zamarznąć? Przedstawiam moją uniwersalną listę pakowania!

Pomysł na ten post podsunęły mi listy pakowania… osób, które chyba nigdy nie pojechały na weekend do Europy Środkowo-Wschodniej albo do Skandynawii. Serio, jakieś płaszczyki, botki, kapelusiki, chusty. Złapałam się za głowę. Okej, ja rozumiem, że tej zimy ostatnimi laty więcej nie ma niż jest, ale mimo wszystko, trochę jednak jest zimno. Pomyślałam więc, że przedstawię Wam moją uniwersalną listę pakowania na weekend zimą. Zimą mroźną i śnieżną lub cieplejszą i bezśnieżną, ale zimą!



Ach, jeszcze jedno. Jeśli spodziewacie się pakowania plecaka w góry to idźcie szukać porad gdzie indziej. My tu jedziemy na city break, drogie panie. Chcemy być fashionable. 😀

weekend zimą

Przy pakowaniu kieruję się dwoma zasadami:
1. Nie ma złej pogody, jest tylko złe ubranie.
2. Lepiej mieć co z siebie zdjąć, niż nie mieć w co się ubrać.

Koniec filozofii. Jest jeszcze jedna ważna rzecz, o której nie można zapomnieć zimą:

POGODA. Sprawdzam ją dzień przed wyjazdem. Nie tydzień wcześniej, nie 3 dni wcześniej. Dzień przed. I zwracam uwagę na 4 rzeczy: temperaturę, zachmurzenie (i opady), wilgotność powietrza i prędkość wiatru. Bo nawet jeśli będzie zero stopni albo +2, a wilgotność powietrza lub prędkość wiatru będzie wysoka, to po prostu będzie zimno.

W co się spakować na weekend zimą?

Wydaje się, że bagaż podręczny jest taki mały, że mało co w niego wejdzie? Na weekend w zupełności wystarczy! Ja zwykle pakuję się w małą walizkę, ale jeśli lecę gdzieś tanimi liniami lotniczymi to i plecak (taki wielkości szkolnego) jest odpowiedni.

Jeśli podróżuję pociągiem, autobusem lub regularnymi liniami lotniczymi, mam też ze sobą dodatkową torebkę, w której zmieści się teczka formatu A4. Jeśli natomiast korzystam z tanich linii lotniczych to biorę eko torbę, która praktycznie nie zajmuje żadnego miejsca, albo malutką torebkę przez ramię.

weekend zimą

moja walizka

Weekend zimą: buty, czapka, rękawiczki

Lubię ubrać się tak, żeby mi nie wiało i nie było zimno. Jednak jestem z ciepłego chowu, przyznaję. A jak mi przewieje uszy, to zaraz boli mnie głowa, więc czapka musi być zawsze!

Tak naprawdę zestaw buty-czapka-rękawiczki zależą od pogody. Jeśli zapowiadają się siarczyste mrozy to biorę moje futrzaki. W ich skład wchodzą ciepłe buty na grubej podeszwie (dodatkowo zakładam do nich grube wełniane długie skarpety), ale bardzo dobre są też buty emu. Poza tym mam ciepłe wełniane rękawice z kożuszkiem, a także czapkę syberyjską 😀 Przyznam, że ten zestaw jest tak ciepły, że marzy mi się wyjazd z nim do Laponii zimą!

weekend zimą lista do pakowania

Jeśli natomiast zapowiadana jest wyższa temperatura, to biorę lżejszy zestaw – długie ocieplane skórzane rękawiczki, czapkę i skórzane czarne kozaki. No i zawsze szalik! Nie cierpię, kiedy zimny wiatr wpada mi za kołnierz!

A poza tym zawsze mam okulary przeciwsłoneczne. Czy śnieg jest czy go nie ma – zimą słońce zawsze świeci prosto w oczy. 😉

weekend zimą co spakować

Weekend zimą: moje zestawy ubrań

Najważniejsze, żeby poszczególne ubrania były uniwersalne, pasowały do siebie w każdej kombinacji oraz żeby były ciepłe i się nie gniotły. A przy okazji były idealne i na luźne wyjście na piwo, i na oficjalne spotkanie.

Zawsze zabieram ze sobą:
– dopasowane czarne spodnie (nie dżinsy, bo ich praktycznie nie noszę)
– czarne ciepłe getry
– legginsy z polarem (dodatkowa warstwa pod spodnie, jeśli trzeba!)
– 2 bluzki z rękawami 3/4
– sweterek typu kardigan
– ponczo
– ciepły sweter-tunikę
– długi sweter do ziemi (w hostelach świetnie się sprawdza jako szlafrok :D)
– długie wełniane skarpety do kolan
– piżamę
– bieliznę
– skarpetki-kapcie z gumową podeszwą, bo mi zawsze marzną stopy 😀
– klapki (pod prysznic w hostelu)
– kosmetyczkę i ręcznik
– okulary przeciwsłoneczne i parasol – zawsze!
– termos 
(tam gdzie zbyt częste postoje na kawę/herbatę zbyt nadszarpią nasz budżet)

Koniec. Więcej nie potrzeba. Wszystko to mieści się do mojej małej walizki i jeszcze zostaje miejsce na komputer!

Żadne zwiedzanie nie będzie nam straszne, jeśli będziemy ciepło ubrani i dobrze przygotowani.

Jeśli planujemy zwiedzanie na cały dzień, to pamiętajmy, żeby w połowie dnia zrobić sobie przerwę na ciepły posiłek. Tylko nie jakiegoś fastfooda, pójdźmy gdzieś na porządny obiad. Najlepiej z zupą!

A po długim dniu zwiedzania w zimnie polecam na wieczór grzane piwo, wino albo szklankę gorącego soku malinowego z plastrem cytryny. Rozgrzewa natychmiast!

To co, gotowi na weekend zimą w którymś z miast Europy Środkowo-Wschodniej? 🙂

Macie jakieś swoje ulubione rzeczy, które zabieracie ze sobą na każdy weekendowy wyjazd? Może jakieś ulubione ciepłe ubrania? A może polecicie dobre sposoby na rozgrzanie się w czasie całodniowego zwiedzania? Zapraszam do komentowania!

PS. Podziękowania dla mojej siostry Marty, która wcieliła się w rolę mojego osobistego paparazzo i poszła do parku robić zdjęcia. Mua! :*

weekend zimą